Andrus wiele słyszał o rodzie Alusawir zaciekawiły go opowieść o rodzie.
Andrus dobrze wiedział że nie miał szans samo dołączenie do rodu ale na strażnika,gwardzistę kto by pogardził tak wyśmienitym wojownikiem.
Andrus postanowił dowiedzieć się od kartografa w stolicy gdzie jest położenie rodu dowiedział się od kartografa że leży na zachód od wyżyny narodzin oraz o drodze do niej.

Droga szybko zeszła po dwu dniowym biegu i gdzieś w połowie szlaku postanowił odpocząć gdyż nogi zaczęły go trochę boleć a po nocach nie było by rozsądnie z bolącymi nogami.
Rozpalił ognisko i zasnął z myślami jak ja uwielbiam teren górzysty wreszcie ktoś postanowił zrobić coś co uwielbiam wspaniałą budowlę w górach.
W nocy obudził go skowyt zerwał się jak poparzony i od razu pomyślał wilki!
Andrus 'Szybko jeszcze bardziej rozniecił ogień wziął swój miecz' ( mam w opisie go W KP i Profilu) a w zbroje był ubrany tylko buty ściągnął oraz hełm zaczął się rozglądać i spostrzegł stado ślep szarżujących na niego!
Nie marnując czasu już był gotowy do ataku zbliżały się i Andrus postanowił nie czekać gdyż już nie wytrzymał i również ruszył do ataku zliczył  ślep 10 czyli 5 wilków.
Doszło do uderzenia Andrus powalił pierwsze 2 wilki jednym uderzeniem w bok i obydwa padł.
Następny chciał ugryźć go w szyje i rozerwać tętnice lecz próba powalenia Andrusa skończyła się niepowodzeniem wziął ugryźenie na rękę  (Wilk zaciskł szczęki na rękawicy) i kiedy wilk łamał sobie zęby Andrus załapał go jedną ręką za kark i tak go mocno ścisnął że mu go rozerwał i go odrzucił na bok Andrus powoli zbliżał się do szału lecz wilki zaczęły uciekać w popłochu z przerażenia Andrus tylko wydał z siebie ryk zwycięstwa.

Po czym ubrał buty oraz hełm odrąbał kawałek mięsa z wilka i przyczepił go sobie do haczyka z myślą  "przegryzka na drogę".
Droga szła pod górę lecz Andrusowi nie zrobiło różnicy znów mógł biec po nie do konica wyspanej nocy.
Podgryzając sobie kawałki mięsa (trochę krwisty i jeszcze ciepły) i oto ukazała się przepiękna siedziba rodu był to imponujący widok a nawet Andrusowi budowla zaimponowała aż o mało się nie zakrztusił.
Budowle odgradzał kamienny mur Andrus szybko przetarł ręce chustą podręczną i wytarł twarz i rękawice z krwi i ściągnął hełm.
Podszedł do bramy i zauważył tylko 2 strażników i raczej nie wybitnych.
Podszedł do jednego z nich powoli i rzekł "witaj strażniku".
I kontynuował "chciałbym zostać gwardzistą członków rodu lub po prostu strażnikiem taki jak pan".
"Chciałbym zobaczyć się z głową rodu ponoć pani Xabe chyba tak czyż nie" i zaczął czekać na reakcję strażnika i co się stanie.

Ostatnio edytowany przez Andrus (2009-12-11 19:44:33)